Fallouta 76 lubię coraz bardziej

Jestem wielkim fanem serii gier komputerowych Fallout. Grałem we wszystkie pecetowe jej odsłony (FO1, FO2, Fallout: Tactics, FO3, Fallout: New Vegas, FO4) i od premiery cisnę także w Fallouta 76.

Czyli w najnowszą, sieciową odsłonę tej serii.

Sieciową, czyli taką, w której z początku jedynymi ludźmi, jakich można było spotkać, byli inni gracze.

Pozostałe postacie humanoidalne to mutanty, ghule, albo spaleni (ang. scorched), czyli ludzie zmutowani przez tajemniczą chorobę.

Z początku mi to strasznie nie pasowało, bowiem sensem istnienia Falloutów były kolejne, bardzo fajne questy do rozwiązywania. Można było sobie wybrać, czy chcemy użyć rozwiązań brutalnych, czy kogoś okraść albo przekonać bądź przekupić do podjęcia odpowiedniej decyzji.

A teraz, w Falloucie 76 po premierze?

Można było rozmawiać z robotami i sztuczną inteligencją, czytać wpisy w terminalach i odsłuchiwać holotaśmy. Nic więcej…

I choć było to trochę smutne, szybko o tym zapomniałem, bowiem świat tej gry po prostu… żył. Przez to, że było tam tak wielu innych graczy.

Wreszcie okazało się, że wystrzały, które słyszę w oddali, to najpewniej ktoś z innych graczy, z kimś tam sobie walczy. Być może będę chciał mu przyjść na pomoc? Albo może ktoś przyjdzie na pomoc mnie, gdy nie będę dawać rady?

Bugi nawet nie bardzo mi przeszkadzały, bo byłem do nich przyzwyczajony. W końcu najwięcej grałem w Fallouta 2, który miał błędów co niemiara…

Grałem z przyjemnością i nie narzekałem za bardzo…

Fallout 76: Wastelanders, czyli NPC wracają do gry

I nagle po aktualizacji Wastelanders okazało się, że gra stała się jeszcze fajniejsza.

Wreszcie można innym ludziom (sterowanym przez komputer) pomagać, albo przeszkadzać w życiu w postapokaliptycznym świecie.

I wreszcie są jakieś dalej idące skutki podejmowanych przez nas decyzji.

Fajne to. Fajnie tym bardziej, że ta aktualizacja jest za darmo. 😀

Tags: ,

This entry was posted on Saturday, April 25th, 2020 at 9:42 pm and is filed under Spostrzeżenia. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0 feed. You can leave a response, or trackback from your own site.

Leave a Reply